Forum Dragonworld Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Klasy

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Dragonworld Strona Główna -> Kosz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isandil




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z prochu

PostWysłany: Nie 19:19, 15 Sty 2006    Temat postu: Klasy

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby tworzenie własnej klasy i nadanie jej własnej nazwy (coś na wzór Morrowinda). O ile takie coś jest wogóle możliwe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Quines




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z tam gdzie mieszkam

PostWysłany: Pon 17:27, 16 Sty 2006    Temat postu:

Ja bym dal klase zabójca czy cos takiego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Falstad




Dołączył: 11 Sie 2005
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Pon 18:10, 16 Sty 2006    Temat postu:

Jest to bardzo trudne do zrealizowania. Klas jest duzo, narazie około 7. Tutaj piszcie wasze pomysły na klasy, krótkie opisy itd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rhonin
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2005
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Poznan

PostWysłany: Pon 18:47, 16 Sty 2006    Temat postu:

No nadawanie wlasnej nazwy klasie to nie taka latwa sprawa. Moze w przyszlosci, najpierw wszystkie sily ida na to zeby jak najszybciej ruszylo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fenikx




Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Czw 19:24, 19 Sty 2006    Temat postu:

Gatunkista
Dlaczego ja cię tak nienawidzę?


Na świecie żyje wiele różnorodnych, baśniowych istot: elfy, krasnoludy, gnomy i wiele, wiele innych. Są też oczywiście ludzie. Zwykli, szarzy ludzie, nie mający żadnych specjalnych mocy, niczym się nie wyróżniający. Po prostu, na tle innych ras, bezbarwni. Co niektórym z nich działa na nerwy. Bo czy to, że ktoś posiada spiczaste uszy, ledwo odrasta od ziemi, czy też jest mistrzem kamieniarstwa czyni go lepszym? Do cholery, nie! Co potrafi elf, czego człowiek nie może się nauczyć? Czy tych wspaniałych wynalazków gnomów nie mogą równie dobrze tworzyć zwykli mieszczanie? Wystarczy przecież odrobina skromności. Ale po co? Lepiej traktować nas, normalnych ludzi, z wyższością i pogardą. Człowiek z takimi poglądami zaczyna odczuwać w stosunku do tych "innych ras" coraz większą agresję. W końcu coś w nim pęka. Agresja zmienia się we wrogość, a następnie w ślepą furię i nienawiść do "odmieńców". Człowiek staje się gatunkistą. Od teraz nie okazuje niechęci. On dąży do odnalezienia sposobu na wywyższenie rasy ludzkiej ponad inne, starając się tępić plugastwo na każdym kroku. Wszelcy półludzie to dla niego wynaturzenia, przeklęte i upodlone, nie zasługujące nawet na życie. Z kolei dla "odmieńców" czystej krwi nawet śmierć byłaby zbyt łaskawa.
Gatunkistami często zostają źli wojownicy biorący udział w wojnach przeciwko innym rasom, jak i tropiciele, którzy zbyt wielu kompanów stracili w potyczkach z elfami. Równie często na tą profesję decydują się także barbarzyńcy, łotrzykowie, a krążą też plotki, że nie tak dawno temu powstał zakon mnichów, którego wszyscy członkowie są zatwardziałymi gatunkistami. Jeżeli chodzi o czarodziejów i zaklinaczy, rzadko kroczą po tej ścieżce, gdyż nie pozwala im ona rozwijać ich magicznego potencjału. Bardowie zbyt często podróżują po świecie, stykając się z przeróżnymi istotami, by wyrobić u siebie gatunkizm.


Bitewny tancerz z Chult (ed. 3.5)
Siła tańca

Przez setki lat handel niewolnikami był smutną, aczkolwiek nieodłączną częścią życia mieszkańców południowo–zachodniego Faerunu, od Calimshanu aż po Jezioro Pary i Przesmyk Vilhon. Wielu niewolników godziło się ze swym żałosnym losem. Znaleźli się jednak tacy, którzy potrafili się zbuntować, czego przykładem mogą być niewolnicy z Chult. Wielu spośród nich przekształciło tradycyjne tańce i rytuały w zażarty styl walki, którego sekret z łatwością udało im się skryć przed oczami swych panów. W niedługim czasie, chultańczycy zaczęli nauczać tej techniki walki innych niewolników, rozprzestrzeniając wiedzę o nowej sztuce bitewnej wzdłuż całego Półwyspu Chultskiego, w Calimshanie, w okolicach Jeziora Pary, w Shaar oraz w niektórych zakątkach Przesmyku Vilhon. W ciągu ostatnich kilku stuleci, wiele z buntów niewolników na Południu odbywało się pod przywództwem bitewnych tancerzy. Dziś bitewnych tancerzy nie reprezentują jedynie osoby pochodzące z Chult, lecz również przedstawiciele innych ras czy też grup etnicznych. Istnieją nawet ukryte grupy wolnych istot, które trenują, wzorem mnichów, sztukę tańca bitewnego.
Bitewni tancerze specjalizują się w akrobatycznej formie sztuki wojennej, która kładzie nacisk na wykorzystanie w walce nóg. Nauki tańca bitewnego głoszą, że ręce służą do wykonywania rzeczy niezwiązanych z walką, jak różnego rodzaju rzemiosła, zaś nóg używa się zwykle w bitwie. Bitewni tancerze organizują się przeważnie w kręgi, w których ćwiczą zarówno rytmiczne taneczne ruchy jak i umiejętności bitewne, z których słyną w całym Faerunie. Takie kręgi to przeważnie sekretne grupy składające się z mniej więcej z 15 członków, lecz ich liczba może wahać się od 5 do 30 osób, które tworzą się wśród społeczności niewolniczych. Każdy krąg ma zazwyczaj swego wodza, lecz tytuł ten jest raczej symboliczny, a nadaje się go w dowód uznania za szczególne zasługi dla społeczności, zaś każdy tancerz bitewny traktowany jest równo i przez pewien czas przewodzi grupie.
Bitewnymi tancerzami zostają najczęściej mnisi i wieloklasowcy bard/wojownik lub łotrzyk/wojownik. Niewiele innych klas ma wymagane umiejętności bitewne i akrobatyczne, niezbędne do zostania bitewnym tancerzem.


Władca przerażenia
Jeszcze nie wiesz, co to strach...

Każda istota czegoś się boi. Nawet najpotężniejsi magowie i władcy, na których drobne skinienie tysiące mieczy wznosi się do góry, mają skryte lęki, na myśl o których przechodzą ich ciarki. Właśnie z tych głęboko ukrytych, mniejszych i większych lęków czerpią swą moc władcy przerażenia. Ich potęga wprawia w zdumienie wszystkich, a najbardziej tych, którzy sami siebie uważają za nieustraszonych. Ironia losu sprawia jednak, że właśnie od tych nieskalanych wojowników o walecznym sercu, władcy przerażenia czerpią najwięcej siły. Pod pychą bowiem i pod przekonaniem o własnej sile, drzemie największy z możliwych lęków – strach o to, by nigdy strachu nie okazać.
Władcy przerażenia to osobnicy, którzy za pomocą swoich psionicznych talentów czytają z umysłów napotkanych istot jak z otwartej księgi. Jedno spojrzenie w oczy dowolnego bohatera czy potwora wystarczy im, by dowiedzieć się, czego ten boi się najbardziej i co jest w stanie sprawić, że zacznie uciekać z krzykiem. Wiedzę zdobytą w ten sposób, władcy potrafią przetworzyć na zabójcze ataki umysłowe oraz potężne aury. To jednak nie wszystko. Potężniejsi władcy przerażenia nie tylko szperają w umysłach, ale także wyciągają z nich wszystkie największe lęki i tkają z nich na wpół materialny, mroczny całun, który spowija ich na wzór mgły. Z owej kwintesencji ciemności, zasilanej mniej lub bardziej świadomym strachem wszystkich napotykanych istot, władcy przerażenia z czasem uczą się kształtować narzędzia, za pomocą których rozprawiają się ze swoimi wrogami. A mają ich mnóstwo – wszak nikt nie lubi, gdy ktoś inny ma ich jego wszystkie lęki podane niemal na srebrnej tacy.
Władcami przerażenia zostają głównie telepaci, choć w szeregach przedstawicieli tej ponurej profesji można czasem natknąć się także na wyszkolonych psychowojowników. Członkowie tej klasy darzeni są ogromnym respektem, wynikającym głównie z strachu, jaki budzą w większości chodzących po świecie istot. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że władcy przerażenia są z gruntu źli. Owszem, nie brakuje wśród nich skrzywionych umysłów, ale w większości są to osobnicy o charakterze z gruntu neutralnym lub nawet dobrym, którzy stosują swe umiejętności w walce z niegodziwcami, chełpiącymi się swoją rzekomą nieustraszonością i ogromną siłą woli.


Uliczny drapieżnik
Kici, kici...


Kot to bez wątpienia najbardziej skuteczny z tych drapieżników, które dostosowały się do warunków panujących w tak zwanych cywilizowanych miastach. Potrafi radzić sobie z głodem, zimnem i brakiem dachu nad głową. Co więcej, takie życie najwyraźniej mu się podoba – koty należą do stworzeń, które niezależnie od traktowania zawsze wolą chadzać własnymi drogami. Podobnie jest z ulicznymi drapieżnikami – grupą łotrzyków, którzy chcą dojść do perfekcji w swojej profesji właśnie dzięki naśladowaniu kociego trybu życia. Nie lubią mieszkać w jednym miejscu, jedzą tylko to, co upolują bądź ukradną, żyją z tego, co sami zdobędą. To jednak nie wszystko. Prócz nabywania kocich zwyczajów, każdy uliczny drapieżnik próbuje jak najbardziej upodobnić się do kota także w sensie fizycznym. Ta metamorfoza ma jednak prawo zajść tylko u osobników o największej sile woli, zdolnych do wieloletnich ćwiczeń i praktyk oraz do cierpliwej obserwacji tych niesamowicie tajemniczych zwierząt, jakimi są kotowate. Jest jednak jeden warunek: ulicznym drapieżnikiem można stać się wyłącznie dzięki wytężonej pracy nad sobą samym – magia nie wchodzi w grę. Jest to zasada numer jeden w życiu każdego przedstawiciela tej klasy i choć nie darzą oni Sztuki przesadną antypatią, to wolą obchodzić się bez niej - głównie po to, by udowodnić samemu sobie, że ich sukces jest wynikiem samodoskonalenia, a nie jakichś ciemnych sił. Jeżeli więc jakiś uliczny drapieżca sprzeniewierzy się w stopniu znacznym przeciw tej zasadzie, lub co gorsza podda się dobrowolnie klątwie likantropi (co zdarzało się już nieraz), to jest on jednoznacznie uznany za zdrajcę w szeregach tej nieformalnej organizacji i nieodwołalnie skazany na śmierć.
Uliczni drapieżnicy do bardzo dumne indywidua. Zresztą ta cecha jest jedną z pierwszych, jakie zaszczepia w sobie ta postać. Zostają nimi przede wszystkim łotrzykowie, którzy nie lubią spędzać czasu w jednym mieście czy dowolnym innym miejscu. Większość ulicznych drapieżców ma także skłonności do polowania, tak więc zdarza się, że w ich szeregi wstępują wojownicy parający się tropieniem przestępców, czy nawet dawni tropiciele, którzy zeszli ze ścieżki oddania naturze.


Mistrz luster
Jedno niewielkie lusterko może pomieścić w sobie cały wszechświat


Magia jest jednym z podstawowych narzędzi, które kształtują świat. Jednak, co szybko odkrywają wszyscy jej adepci, posiada również pewne ograniczenia. Pełna niebezpieczeństw, niepewnych ścieżek, często doprowadza tych, którzy dążą tylko do zwiększenia własnych mocy, do szaleństwa. Wśród owych poszukujących potęgi czarowników szczególne miejsce zajmują mistrzowie luster. Są to ci, którzy próbują obejść ograniczenia magii i własnych ciał poprzez niezbadane, obojętne połacie Pseudoplanu Luster; zwielokrotnić swą potęgę tak, jak zwierciadła zwielokrotniają ich odbicia. Jak to możliwe, mówią, aby niewielki kawałek posrebrzonego szkła mógł pomieścić w sobie, w obrazie nie grubszym niż tchnienie, cały majestat, każdy aspekt świata? Inni są skłonni mówić o tajemnicach, o nieskończoności czy głębi świata... Ale nie mistrzowie luster. Oni już wiedzą – wiedzą, że to zwierciadła dają prawdziwą władzę, a ich warstwy, zwielokrotnione w nieskończoność odbicia, stanowią posiłek dla mocy. Czasem, choć i tak zbyt późno, odkrywają, że w ludowej wierze jest ziarno prawdy, a lustra mogą odebrać część duszy, która z taką chęcią się im oddaje. Jednak dla nich już się to nie liczy, stają się równie zimni i obojętni, co wypolerowane szkło. Zwierciadła obejmują ich umysł w posiadanie, a potęga, którą dają, zajmuje na zawsze miejsce rozsądku... Przedstawiciele tej klasy prestiżowej często noszą przy sobie liczne lusterka, uwielbiają też wszystko, co tworzy odbicia i ma połysk. W ich siedzibach można znaleźć lustrzane komnaty czy całe labirynty, których ściany i drzwi, a czasem i sufity, pokryte są niezliczonymi zwierciadłami. Ze szczególnym upodobaniem tworzą też oni magiczne przedmioty związane z lustrami, jak choćby Lustrzane maski, Zwierciadła myśli, przeciwieństw lub uwięzienia życia, które później wykorzystują przeciw swym wrogom. Zdarza się nawet, że montują je w swych labiryntach odbić, pomnażając jeszcze chaos wybuchający wśród tych, którzy się w nie nierozważnie zapuszczą.
Znakomitą większość spośród mistrzów luster stanowią Czarodzieje i Zaklinacze, znacznie mniej liczni pośród nich są Bardowie. Przedstawiciele innych klas rzadko obierają tę ścieżkę. Nie każdy jest gotowy oddać swą nieśmiertelną duszę za magiczną potęgę, jednak w opinii co poniektórych – wszelakich demonologów czy właśnie mistrzów luster - jest to wyjście wcale nie gorsze od innych.


Wojownik pełni
Za pan brat z klątwą

Dla wielu istot likantropia jest straszliwą chorobą - przekleństwem, które należy zwalczać w zarodku. Niekontrolowane przemiany, napady szału, ciągły strach o bliskie sercu osoby. Istnieją przeróżne rodzaje zwierzołaków: praworządne i honorowe niedźwiedziołaki, pełne furii wilkołaki, czy też przebiegłe szczurołaki. Każde z nich zostało zarażone ugryzieniem innego zmiennokształtnego lub obdarzone klątwą z powodu zaklęcia. I większość cierpi z tego powodu katusze.
Niektóre osobniki jednak uczą się żyć ze swoim przekleństwem. Zdobywają pełną kontrolę nad swymi przemianami, wykorzystując potencjał płynący ze swego stanu. Nazywają likantropię darem. Podnoszą swoje umiejętności i osiągają cele dzięki niej. Często poświęcają życie ochronie zwierząt, od których się wywodzą, oraz natury. Stają się wojownikami pełni.
Drogę tej klasy prestiżowej najczęściej obierają ci, którzy mają największy kontakt z naturą i najczęściej zostają zarażeni likantropią, czyli tropiciele i druidzi. Nierzadko zdarza się, że i barbarzyńcy stają się wojownikami pełni, czasem poprzez plemienne rytuały. Inni poszukiwacze raczej nie zostają wojownikami pełni, chyba że zmusi ich do tego sytuacja, jak na przykład nie uleczona likantropia.

no i jest tego wiecej ale wybrałem najfajniejsze moim gudtem pobrałem to z strony [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fenikx dnia Czw 19:30, 19 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rhonin
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2005
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Poznan

PostWysłany: Czw 19:27, 19 Sty 2006    Temat postu:

Pelny opis klasy, ciekawy postaramy sie to mysle wprowadzic.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Dragonworld Strona Główna -> Kosz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1