Karczma

Varg

Jako ze nazwa zoobowiazuje wedrowcy z roznych czesci swiata beda mogli tu zaczerpnac tchu jak i kufel piwa z tej beczki przy szynku, czym wspomnial o strawie? Rzecz to chyba oczywista.

*Do drewnianej pietrowej chaty, z ktorej to wesolo i szybko uciekal kominem dymek, bedacy rowniez drogowskazem dla strudzonych dniem mieszkancow oraz wedrowcow wszedl krasnolud.
Rozgladajac sie po czterech scianach,na ktorych zobaczyc mogl wszelakiej masci obrazki-od wiejskiego trudu przy zniwach,po wlaczacych bogow poprzez dwa skrzyzowane topory i tarcze w tle, rzekl wreszcie kulturalne*:
-Dzien dobry a w zasadzie wieczor, coz tu tak pusto macie karczmarzu? Nie wczas na zabawe przychodze czy to jeszcze wieczor na dobre sie nie rozkrecil?

*Po czy usadowil swoj tylek przy szynku kazac sobie nalac piwa-i byle zimne bylo!-dodjac przy tym. Siedzac tak patrzal na wejscie...*